niedziela, 16 października 2016

Chorwacja, czyli europejskie ciepełko #3 Cuda morza

Chorwacja, czyli europejskie ciepełko #3 Cuda morza

Witam! Wracamy z Chorwacją. Dziś zajmiemy się dnem morskim, jeżowcami, rybami, rozgwiazdami i... No, ogólnie tym co żyje w morzu. Zapraszam Was jeszcze na mojego Instagrama: Blondyna3243. A teraz - zaczynamy! (Po raz kolejny wszystkie zdjęcia wykorzystane w tym materiale są zrobione przeze mnie lub przez moją mamę)

Chorwackie dno to zbiorowisko wszystkiego, czego nie ma u nas. Morze Bałtyckie to piach, zimna woda i jakieś zielone włókna, zwane glonami. Ponadto często wieje, co sprawie wrażenie, jakby morze było przygnębione i ponure. Atramentowo - granatowy odcień wody też nie zachęca do pływania. A Chorwacja? Żar z nieba, cudownie lazurowy odcień wody, przejrzyste dno. Promienie słońca padają na powierzchnię, tak, że wydaje się, że morze uśmiecha się do nas i zaprasza do zabawy. Bajka!

To właśnie w Chorwacji po raz pierwszy założyłam maskę z fajką i zanurkowałam. Morze jest zdradliwe - szczególnie tak przejrzyste i czyste. Skała, która jak Ci się wydaje jest metr pod Tobą okazuje się być o wiele, wiele głębiej. Dno zazwyczaj jest kamieniste - trzeba uważać, by o nic nie zaczepić. Mimo wszystko, widoki wynagradzają cały trud.






Morze jest ciepłe, co sprawia, że nie potrzeba żadnych kostiumów ochronnych czy ocieplających. Jedyne co trzeba robić to położyć się i podziwiać :) Dzięki soli wyporność jest tak duża, że bez problemu utrzyma nas na powierzchni, co oznacza, że wcale nie musimy umie pływać. Warto jednak wyposażyć się w wodoodporny aparat fotograficzny. 


A oto co można znaleźć pod wodą. Muszle, małże, jeżowce - to wszystko jest na porządku dziennym. Wystarczy po prostu zanurkować ;)



    Ta muszla znajduje się cztery metry pode mną. Chciałam także ją wziąć do mojej ,,kolekcji", ale mimo wszystko było to zbyt głęboko. A szkoda :( Takie muszle to też codzienne zjawisko. Kiedy jednak jest się głodniejszym wrażeń trzeba odpłynąć trochę dalej od brzegu - tam gdzie ludzie zazwyczaj nie pływają i nie przeszkadzają rybom i innym stworzeniom. Mój szok wzbudził widok kraba wędrującego sobie morski dnem. Niestety pływałam wtedy bez aparatu i zanim zdążyłam dobiec na brzeg, wygrzebać go z torby i przypłynąć na głębiny z powrotem, krab zdążył już sobie odmaszerować. 
    Ale są też dobre wiadomości - podczas mojego pierwszego pobytu w Chorwacji, w malutkiej miejscowości Cesarica, udało mi się ujrzeć...


Widzicie go?

Kapitalnie ukryty. Myślałam, że to kamień, więc nie miałam oporów przed postawieniem nogi. Gdy nagle ten ,,kamień" zaczął się ruszać!!! Odskoczyłam jak oparzona. Moja reakcja zwróciła uwagę moich rodziców, którzy podeszli, żeby zobaczyć co się stało. Po dłuższej obserwacji udało nam się dostrzec kraba. Pobiegłam więc po aparat, ale zanim zdążyłam urządzić prawdziwą ,,sesję zdjęciową", krab, jak widać przestraszony zamieszania, umknął pod kamień :)

Zdecydowanie polecam taką podwodną wyprawę!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz