czwartek, 20 października 2016

Chorwacja, czyli plażing po europejsku #4 Park Narodowy Krka


Witam! Zapraszam do kolejnego wpisu n temat Chorwacji. Tym razem pojedziemy do Parku Narodowego Krka położonego na rzece Krka. (Tak jak wcześniej - zdjęcia robione są przeze mnie lub przez moją mamę)




Cechą charakterystyczną dla PN Krka jest możliwość kąpania się w nim. My jednak nie korzystaliśmy z tego, ponieważ odstraszała nas liczba ludzi, którzy ,,zażywali kąpieli". Trasa parku wiedzie dookoła kliku wodospadów - można więc powiedzieć, że to Plitwice w wersji mikro :)




Reszta zdjęć później ;) Zaczniemy od początku. Wycieczkę zaczęliśmy od podróży statkiem. Wypływał on ze Skradina, płynął, płynął, aż w końcu dopłynął. 






    Widoki z podróży :) Kiedy dotarliśmy już na miejsce i kupiliśmy bilety, uznaliśmy, że pora zacząć zwiedzać. 
   Tak jak już mówiłam w Parku Krka można się kąpać. Jest to całkowicie legalne i nie potrzeba do tego dodatkowego biletu.



Kąpiel w sąsiedztwie z wodospadem - brzmi świetnie. Gdy patrzę na te zdjęcia, żałuję, że sami nie skorzystaliśmy. Faktem jest jednak, że ludzi w wodzie było potwornie dużo. Minęliśmy więc kąpielisko i ruszyliśmy w dalszą drogę.

 



Widoki cudne. Jest jednak coś, na co powinnam zwrócić uwagę - ryby. Czy to Krka, czy to Plitwice, czy Muter, ryby zawsze zachowują się tak samo. Z tego wyjazdu udało mi się jednak nagrać film (oczywiście nie mogłam odpuścić pobawienia się efektem przybliżania i oddalenia ekranu :))

                                                                             


Jak widać, rybom wystarczy ułamek sekundy, żeby zorientować się, jaki smakowity kąsek trafi się tym razem :) 
   Oprócz samych wodospadów Park przygotował dla nas jeszcze inne atrakcje. Jedną z nich była stojąca obok wodospadu stara kuźnia.




Przyznam, że było to dość ciekawe urozmaicenie wycieczki. Ogólnie była ona bardzo fajna i pomimo tego, że widoki nie zastępowały tych z Plitwic, cieszę się, że odwiedziliśmy to miejsce!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz