Witam! Zapraszam do kolejnego wpisu n temat Chorwacji. Tym razem pojedziemy do Parku Narodowego Krka położonego na rzece Krka. (Tak jak wcześniej - zdjęcia robione są przeze mnie lub przez moją mamę)
Cechą charakterystyczną dla PN Krka jest możliwość kąpania się w nim. My jednak nie korzystaliśmy z tego, ponieważ odstraszała nas liczba ludzi, którzy ,,zażywali kąpieli". Trasa parku wiedzie dookoła kliku wodospadów - można więc powiedzieć, że to Plitwice w wersji mikro :)
Reszta zdjęć później ;) Zaczniemy od początku. Wycieczkę zaczęliśmy od podróży statkiem. Wypływał on ze Skradina, płynął, płynął, aż w końcu dopłynął.
Widoki z podróży :) Kiedy dotarliśmy już na miejsce i kupiliśmy bilety, uznaliśmy, że pora zacząć zwiedzać.
Tak jak już mówiłam w Parku Krka można się kąpać. Jest to całkowicie legalne i nie potrzeba do tego dodatkowego biletu.
Kąpiel w sąsiedztwie z wodospadem - brzmi świetnie. Gdy patrzę na te zdjęcia, żałuję, że sami nie skorzystaliśmy. Faktem jest jednak, że ludzi w wodzie było potwornie dużo. Minęliśmy więc kąpielisko i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Widoki cudne. Jest jednak coś, na co powinnam zwrócić uwagę - ryby. Czy to Krka, czy to Plitwice, czy Muter, ryby zawsze zachowują się tak samo. Z tego wyjazdu udało mi się jednak nagrać film (oczywiście nie mogłam odpuścić pobawienia się efektem przybliżania i oddalenia ekranu :))
Jak widać, rybom wystarczy ułamek sekundy, żeby zorientować się, jaki smakowity kąsek trafi się tym razem :)
Oprócz samych wodospadów Park przygotował dla nas jeszcze inne atrakcje. Jedną z nich była stojąca obok wodospadu stara kuźnia.
Przyznam, że było to dość ciekawe urozmaicenie wycieczki. Ogólnie była ona bardzo fajna i pomimo tego, że widoki nie zastępowały tych z Plitwic, cieszę się, że odwiedziliśmy to miejsce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz